Szop: Blog Bule Mom
«
Przepraszam wszystko! Szczerze mówiąc - podniosłem go, zrobiłem kilka szkiców na temat Enotii i moje ręce nie zdołały sfinalizować ich w jednym kawałku. Nasza matka jest tancerką, wieczorami uczy tańca w studio tanecznym))) Nasza matka jest promotorem SMM wszystkiego w sieciach społecznościowych))) Nasza matka jest organizatorem kursów mistrzowskich, wystaw, blogera i wielu wiele więcej .... Jak mówi nasza babcia: „Koło bębna, koło według zdjęcia, nadal chcę śpiewać ...”
Fuh, to wszystko, zebrał myśli i oto raport o zoo w Mińsku „Country EnotiYa”, tym w Tivali na Sportivnaya.
Najważniejszą częścią komunikacji dziecka ze zwierzętami jest bezpośredni kontakt. Zdolność do dotykania, odczuwania ciepła. Dziecko w pierwszych latach życia, szczególnie po roku, uczy się rozróżniać wrażenia dotykowe, gorące / zimne, miękkie / twarde, ostre / gładkie itp. Na podstawie tych wrażeń kształtuje się postrzeganie świata wokół dziecka. Jego palce pomagają budować połączenia od wizualnego do dotykowego. Dlatego na tym etapie bardzo ważne jest, aby nie dystansować się od zwierząt, ale raczej zachęcać dziecko do kontaktów z otaczającymi go ludźmi, starając się pomóc mu poznać ten świat. Często chodzimy i obserwujemy takie zdjęcie - dziecko chce pogłaskać psa (domowego, z właścicielem, na smyczy), a „mama”, krzycząc „NOOE-E-T”, chwyta dziecko i odrywa je od przyjaznego zwierzęcia, podczas gdy jest ono podekscytowane, przestraszone, pocić wszystko, biedactwo ... Więc jakie wrażenia będzie miało dziecko? Wyraźnie pomyśli: „Cóż, pipety, mamo, prawdopodobnie dajesz to na czterech nogach, a prawda jest bardzo niebezpieczna, jeśli się ich boję”. Pozwalanie dzieciom na dotykanie robaków oraz zbieranie pająków i ślimaków jest normalne! Pamiętaj o swoim dzieciństwie. Kto stał nad tobą na podwórku? Mama w kuchni wygląda przez okno: na miejscu? Więc wszystkie zasady. Nie martw się - mimo wszystko, obecne pokolenie, gdy dorośnie, natychmiast przejdzie do wirtualnego świata. Niestety fakt rozwoju naszej cywilizacji. Dlatego apeluję! Proszę - daj dziecku, dopóki nie zostanie zepsute przez Internet i konsole do gier, smartfony i tablety, możliwość poznania prawdziwego świata, aby być w kontakcie z tym, co go otacza.
Oczywiście nie musisz biegać po ulicach i szukać zwierząt, które możesz dotknąć, ponieważ istnieje coś takiego jak „zoo kontaktowe”. Timka i ja byliśmy w tym.
Fotoreportaż z naszej drugiej wizyty, więc porozmawiam równolegle o tym, jak było po raz pierwszy.
Pierwsza wizyta odbyła się wiosną, kiedy Tim miał półtora roku. Ostatni raz - rok i 10.
Mówię po kolei.
Ceny
Wstęp wynosił 12,5 rubla na osobę dorosłą, 8,5 rubla na dziecko poniżej 8 lat, dla dzieci poniżej 3 lat wstęp jest bezpłatny. Jeśli w dni powszednie, to dla dorosłych - 10, dla dzieci - 8. Czas nie jest ograniczony. Ale! Muszę od razu powiedzieć, że Tim nie wytrzymał dłużej niż godzinę po raz pierwszy lub drugi. Jak to zostało wyrażone? Tak, tylko pisnął, jeśli coś nie było tym, czego chciał). Dlatego dla dziecka poniżej 3 lat spodziewaj się tylko 30 do 60 minut wizyty.
W recepcji dostajesz pokrowce na buty i prosi się o dezynfekcję rąk, oczywiście, że one tam mają), nie musisz nosić przy sobie.
Następnie możesz rozpocząć podróż.
O tak, prawie zapomniałem - jeśli to jest twój pierwszy raz, zostaniesz pouczony. W tym względzie wszystko jest bardzo surowe, wszystko monitorują, więc nie próbuj robić psikusów. Na przykład nie możesz brać zwierząt w swoje ręce bez pozwolenia, możesz karmić tylko za dodatkową opłatą i tak dalej.
Wewnątrz.
Kiedy dotarłem tam po raz pierwszy, zaalarmowały mnie pokrowce na buty. Myślę, że to tyle! Po zakryciu buta, aby buty się nie brudziły, teraz będzie cyna, kupa, zapach ... Zapach naprawdę był, ale to zoo. Ale ogólnie wszystko jest bardzo czyste i uporządkowane. Byłem nawet zaskoczony, jak udało im się obejrzeć wszystko. Obudowy są czyste, schludne, wypełnione nowymi trocinami, miski u zwierząt są czyste, ze świeżą wodą i jedzeniem (teraz czuję się jak Elena Flying)).
Samo zoo nie jest duże. Nie oczekujesz, że słonie lub tygrysy będą w zoo kontaktowym. Sześć wolier z jednej strony, jedno terrarium i 6 lub 7 z drugiej. Między nimi jest szerokie przejście. Wewnątrz znajdziesz kilku administratorów, wszystkie uśmiechnięte, uprzejme dziewczyny. W razie potrzeby poprowadzą i pokażą, i powiedzą ci, gdzie możesz iść samemu i gdzie nie możesz iść bez opieki. Timce prawie natychmiast pozwolono głaskać szynszylę, był zachwycony i natychmiast zaczął ją podnosić, trzymać ją i pocałować.
Próbowałem dużo rozmawiać z Timem, ciągle przypominając mi, że wokół niego było życie, uczucie ... Wyglądało to na przejażdżkę szynszylą)
Poruszaliśmy się po wybiegach w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara i pierwsi dostali kozy) byli bardzo spokojni i kontaktowi, w zagrodzie były dwie.
Na pierwszej kozie po prostu położył się i przytulił ją, przyciskając policzki do piaskowobrązowej wełny (mamy świetne policzki, mamy coś do przytulenia). Obie kozy z dużymi rogami, na które Tim przeszedł nieco później: chwycił rogi rękami. Kozy zareagowały dość ostrymi ruchami, więc musisz spojrzeć na to, co robi twoje dziecko i jak reagują na to zwierzęta.
Wyjaśnij dziecku, że jeśli koza potrząsa głową, oznacza to, że nie lubi lub jest nieprzyjemna, co oznacza, że nie trzeba tego robić.
W następnej zagrodzie była owca z ... lamą! Tak tak ! Czarna lama z fryzurą, której zazdrości sama Tina Turner))
Baranek spojrzał na nas w duchu „wciąż pieprzonego”. I pod pewnymi względami miała rację: dzień wolny, dużo ludzi, dzieci piszczą, śmieją się. Tak więc emocje owiec nie były fałszywe - w rzeczywistości je ścisnęły.
Ale balbeska lama jest czymś! Ja sam jestem z niej zachwycony i cieszyłem się ze spotkania z tym pięknym zwierzęciem. Tim oczywiście próbował uścisnąć jej długą, cienką szyję i szczerze mówiąc, trochę się obawiałem, że lama go popchnie (rozumiesz oczywiście, że to nie było specjalnie), więc nie odeszłam ani o krok.
Wiesz, z dzieckiem (szczególnie tak aktywnym jak moje), zawsze jak na szpilkach i igłach. Zwłaszcza ze zwierzętami. Z tymi, które są większe - patrzysz, aby nie uderzyły, co jest mniejsze - aby dziecko ich nie deptało. Kiedy spędzaliśmy wolny czas w małych zagrodach z małymi gryzoniami (w szopach były królikami i świnkami morskimi), Tim próbował kopnąć jedną z nich stopą.
Oczywiście nie zrobił nic złego, ale sama próba mnie przeraziła. Dlatego bądźcie czujni: nie tylko dlatego, że duże zwierzęta mogą przypadkowo zranić dziecko, ale także samo dziecko, odczuwając swoją wyższość fizyczną, a przez zaniedbanie może zaszkodzić małym zwierzętom.
Na miejscu można kupić szklankę jedzenia dla zwierząt, moim zdaniem 2 ruble. Jeśli się nie mylę. Są godziny karmienia i czas, kiedy nie można karmić zwierząt (odbywa się to specjalnie, aby nie przekarmić zwierząt).
Tego dnia przybyliśmy, kiedy nie było już możliwe karmienie zwierząt. Dlatego powiem wam, jak to się stało podczas naszej pierwszej wizyty. Nie wiedzieliśmy nawet o tych filiżankach jedzenia i że można je kupić przy wejściu. Gdy Tim zobaczył jedno z pozostałych dzieci, poprosił o to samo. I nie miałem przy sobie pieniędzy (dzięki administratorce, która właśnie do nas podeszła i po cichu wepchnęła suszone sushi. Byliśmy wtedy w wolierze z królikami (cała zagroda, w której nie można ich policzyć!) I od razu zaatakował tłum uszy Tim: Zabawnie było patrzeć, jak szybko stracił ochotę na jedzenie i zapragnął jeść))) zaczął zasychać mu w ustach, a rozczarowane króliki szturchały nosem nogi Timkina. Krótko mówiąc, bardzo zabawne, karmiliśmy króliki) nadal udało im się porwać kilka kawałków.
A także, kiedy byliśmy po raz pierwszy, ręczny skunks swobodnie biegał po tym zoo. Z biznesowym spojrzeniem płynęła od woliery do woliery i długim ciekawskim nosem sprawdzała, czy wszystko jest w porządku. Tym razem spała.
Ale lisy nie spały! Nie pamiętam, jak się dokładnie nazywały, na przykład tropikalne lub inne, ale bardzo fajne. Możesz iść do nich tylko z pracownikiem (ponieważ jest ich wielu). Tim naprawdę nie byli pod wrażeniem.
Tym razem nie było białka, zamiast nich znaleźliśmy surykatki. Podczas swojej ostatniej wizyty Tim był zachwycony wiewiórkami i wybuchnął głośnym śmiechem - galopowały jak szalone wokół woliery i wspinały się po ścianach, pokazując szczególną aktywność, jeśli ktoś się pojawi. Surykatki po prostu wojowniczo rzucili się na pióro.
Tym razem nie pozwolono im iść na nosy - mieli sen. Naprawdę mi się podobały ostatnim razem) Lepiej posłuchać administratora i nie wchodzić do ich szafy z biżuterią, torebkami, gumkami na włosy, spinkami do włosów itd. - wszystko to zostanie skradzione w bezczelny sposób. Na przykład udało mi się odpiąć zapięcie pandory, dobrze, że to widziałem i ukryłem bransoletkę na czas. A ogon na mojej głowie był bardzo potłuczony) Ale jaki to uprzejmy i kontaktowy! Szopy pracze są trochę mniej aktywne i takie słodkie.
Nadal są gołębie. Możesz iść do nich sam, a jeśli złapiesz chwilę, możesz położyć jeden z ptaków na dłoni.
My (to ja jestem teraz o Timce) byliśmy pod wrażeniem zwierząt kopytnych, gryzoni, gołębi i jaszczurek, jak Tim nazywa jaszczurkami. Oczywiście, jak zwykle, kiedy byliśmy zmęczeni, zaczęły się skandale i napady złości, a aby nie straszyć zwierząt, zmuszeni byliśmy przejść na emeryturę.
Ogólnie jestem zadowolony z tego miejsca, choćby po raz drugi. Szkoda, że z dala od nas chodzilibyśmy częściej. W tym miejscu będzie interesujące nie tylko dla dziecka, ale także dla osoby dorosłej. W końcu nie codziennie możesz głaskać czarną lamę, trzymać nos lub szynszylę na rękach. A dla dzieci (zwłaszcza jeśli w domu nie ma ani jednego zwierzęcia) jest to po prostu prawdziwe odkrycie.
Następnym razem, gdy mówię o tym, jak ustanowiłem cichą (jest to przymiotnik, który ją tutaj definiuje) komunikację byka z dzieckiem w pierwszych miesiącach mojego życia.
«
Zostaw Swój Komentarz